Wyczekujące
Nota o książce
Piękne, krótkie opowiadania o kobiecych postaciach drugiego planu. Większość historii w Starym Testamencie jest pisana z pozycji patriarchalnej. Główną rolę odgrywają mężczyźni, a ich matki, żony, siostry i córki stanowią ledwo zauważalne tło.
W tej książce jest inaczej, to kobiety są bohaterkami. Kobiety wyjątkowe, które pomimo swoich uczynków czy niechlubnych historii zostały dostrzeżone i przyjęte przez Jezusa. Kobiety, które na niego czekały.
Albino Luciani, późniejszy błogosławiony papież Jan Paweł I, w felietonie zatytułowanym Jesteśmy zdumieniem Boga, pisał:
„Ewangelia wśród przodków Jezusa wymienia cztery kobiety, z których trzy były nie całkiem godne polecenia: Rachab nierządnicę, Tamar, która miała syna ze swoim teściem Judą, i Batszebę, która cudzołożyła z Dawidem. Jest tajemnicą pokory, że te kobiety zostały przyjęte przez Chrystusa, że zostały dopuszczone do Jego genealogii, ale także – sądzę – jest to w ręku Boga argument uspokajający dla nas: możecie zostać świętymi, jakakolwiek byłaby historia waszej rodziny, temperament i krew, wasza osobista przeszłość!”
To zdanie pracuje w mojej pamięci od kilku dziesięcioleci. Od czasu, gdy je przeczytałam, wiele myślałam o kobietach wymienionych w Biblii; tych wpisanych w ziemski rodowód Boga i tych niezliczonych, które niczym prorokini Anna, wspomniana w Ewangelii według św. Łukasza, wyczekiwały chwały Izraela, spełnienia Bożych obietnic, narodzin Dawidowego potomka. Wypełnienia się czasów. Zbawienia.