Słodka Ziemia
Nota o książce
Co za bogata książka! Gdy wędruje się w niej z Autorem przez naturę łąk i rzek, jest się świadkiem ich metafizycznego zgłębienia, rozmowy z Bogiem i o Bogu, poprzez stworzenie. Tęsknoty i prawdy realizmu poznawczego jest tam tyle, że chciałoby się powiedzieć: Oto rodzi się medytacja spleciona z filozofii chrześcijańskiej i odpoczynków pielgrzyma. Kto jest świadkiem tej pieśni o ukrytym Bogu wszechobecnym, chętnie powie: Dobrze nam tu być. Ale Autor zaprasza też do pójścia na niziny, wręcz na depresje kultury niedowiarstwa i bluźnierstwa. A mimo całkowitej zmiany otoczenia („metafizyka coca-coli”!) rzutuje na nie żywą pamięć odkryć metafizycznych wiary. Bywalec szczytów zstępuje do otchłani, podpowiadając strzygom i potępieńcom pogodnie katolickie rozwiązanie ich rozpaczy. Dante z pewnością by ostrzegał: Oni już cię nie usłyszą. Guarda e passa, spójrz znowu na niebo
Paweł Milcarek